Nabici w bootcamp czyli marzenia kontra rzeczywistość
Zastanawiasz się czy warto zapisać się na bootcamp programistyczny? Kusi Cię możliwość wysokich zarobków oraz niezliczone oferty pracy w których będziesz wybierać jak w czekoladkach z pudełka? A może chcesz być cyfrowym nomadą i pracować z plaży nad oceanem? Zanim zrobisz przelew na kilka tysięcy za bootcamp przeczytaj koniecznie ten wpis.
Bootcamp – co to jest?
Bootcamp to intensywny kurs. Zwykle trwa od jednego do kilku miesięcy. W tym czasie uczestnik intensywnie uczy się wybranego zagadnienia oraz wykonuje zadania praktyczne. W cenę wliczone jest też wsparcie “mentora”, czyli kogoś kto ma wiedzę w danej dziedzinie. Mentor pomaga naprowadzić na właściwy tor w razie problemów z zadaniami oraz wyjaśnia wątpliwości.
Na naukę trzeba zazwyczaj poświęcić od kilkunastu do dwudziestu godzin tygodniowo. Jest faktycznie dość ciężko i w przypadku godzenia kursu z pracą trzeba się liczyć z brakiem wolnego czasu przez miesiąc lub dłużej. Po zakończeniu bootcampu uczestnik powinien być przygotowany do wykonywania nowego zawodu na stanowisku juniora. Obecnie na rynku jest bardzo bogata oferta bootcampów programistycznych, na których można nauczyć się takich zagadnień jak front-end, java, python i innych.
Na rynku brakuje tysięcy programistów i inne bajery…
Szkoły programowania są świetne w trafianiu do swojej grupy docelowej. Jeśli jesteś na zawodowym rozdrożu, masz kiepskie wynagrodzenie, brak perspektyw w pracy – jesteś na celowniku. Od takiej firmy dowiesz się, że nie musisz tkwić w miejscu. Możesz odmienić swoje życie zawodowe. Możesz się przebranżowić, zostać programistą, zarabiać krocie, przebierać w ofertach pracy. Każdy może zostać programistą. Bootcamp pokaże Ci drogę, nauczy potrzebnych rzeczy, poprowadzi za rękę. Możesz oczywiście zamiast bootcampu wybrać darmowy kurs na popularnej platformie ale tam nie będziesz przecież mieć mentora. A co to za nauka bez nauczyciela-guru, który Ci pomoże i naprowadzi na właściwy tor?
Dowiesz się też, że na rynku brakuje tysięcy programistów. Wystarczy się nauczyć programować a oferty pracy czekają by je schwycić. Dowiesz się, ile zarabia programista. W zasadzie firma od bootcampów nie musi Ci tego mówić, wystarczy, że spojrzysz na oferty pracy. Pięciocyfrowe wynagrodzenie to kusząca wizja, nie? Wystarczy trochę zainwestować. Kilka tysięcy za bootcamp to pikuś w porównaniu do kasy, jaką można zarobić. Zwróci się już po miesiącu. Jakby tego było mało, znikają wszelkie granice. Praca zdalna a może kontrakt w Niemczech? Ofert pracy jest mnóstwo! Wystarczy się nauczyć, wystarczy iść na bootcamp…
Jak wygląda bootcamp programistyczny?
Bootcamp programistyczny to głównie zajęcia praktyczne. Na początku każdego tematu jest dużo podpowiedzi, prowadzenia za rękę i wyjaśniania. Stopniowo jednak wsparcia jest coraz mniej a coraz więcej programistycznych problemów trzeba rozwiązywać samodzielnie. Regularnie spotykamy się też z mentorem, który służy indywidualnym wsparciem.
Bootcamp pozwala ogarnąć podstawy najważniejszych zagadnień. Wymaga dużo samozaparcia i regularności a nieraz też zarwanych nocy. Po zakończeniu kursu ma się poczucie, że naprawdę wiele się nauczyło i jest się w pełni gotowym do podjęcia wyzwań w nowej pracy. Przychodzi czas na znalezienie pierwszej pracy w nowym zawodzie…
“Osobom po bootcampach dziękujemy” czyli oferty pracy dla juniorów
“Osobom po bootcampach dziękujemy” – na taki tekst trafiłam w jednym z pierwszych ogłoszeń o pracę dla juniora jakie otworzyłam w internecie. Boli? To dopiero początek.
Przyjrzyjmy się oferowanym wynagrodzeniom. Jak to 2000 brutto? Czy to w ogóle legalne? Niestety, pięciocyfrowe zarobki są możliwe ale pod warunkiem, że jesteś seniorem lub mocnym midem. Jako junior licz się raczej z pensją około 4000zł i to na fakturę. O umowie o pracę i benefitach możesz raczej zapomnieć. Jeśli mieszkasz z rodzicami to może jeszcze być ok ale jeśli przebranżawiasz się w wieku około 30 lat, masz już własne M i rodzinę, takie zarobki oznaczają życie w nędzy.
Myślisz sobie: Trudno. Przeżyję ten rok czy dwa za psie pieniądze. Później awansuję i zacznę zarabiać kokosy. Powodzenia! Spróbuj wysłać CV do jakiegoś pracodawcy na pracuj.pl. To świetne miejsce, bo po wysłaniu CV możesz zobaczyć ile osób aplikowało na dane stanowisko i jakie oczekiwania finansowe mają te osoby. Czeka Cię kolejny kubeł zimnej wody. Na jedną taką ofertę pracy (tak, te za 4 tys. też) aplikuje powyżej 100 osób. Większość z nich jest skłonna pracować nawet za darmo. Przygotuj się też na to, że większość twoich odpicowanych CV nie zostanie nawet otwarta.
Jeśli twoje CV zostało otwarte i dobrze rokujesz, dostajesz zadanie do wykonania. Poziom trudności zadań dla juniorów jest taki sam jak dla midów. Wymagania generalnie też wydają się takie same. Tylko zarobki o połowę mniejsze. Rynek pracodawcy się kłania.
Gdzie te braki programistów? – zapytasz. No cóż. Może i na rynku brakuje programistów ale doświadczonych – midów i seniorów. Aspirujących juniorów niestety jest na pęczki. Taki drobny szczegół, którego szkoły programowania Ci nie powiedzą.
Czy w ogóle da się zdobyć pracę po bootcampie?
Ponad sto osób na miejsce, wysokie wymagania, niskie zarobki – z taką rzeczywistością muszą się mierzyć osoby, których jedynym doświadczeniem jest bootcamp. Nie mówię, że znalezienie pracy jest niemożliwe. Jeśli uczysz się dalej, tworzysz kolejne aplikacje, dopracujesz swojego GitHuba i portfolio a przede wszystkim wysyłasz CV wszędzie gdzie się da, pewnie w końcu jakąś “pracę” dostaniesz. Pisząc “pracę” mam tu na myśli jakiś rodzaj wyzysku za darmo albo za miskę ryżu aby tylko zdobyć doświadczenie.
Są też różne grupy na fejsbuku, na których małe firmy zlecają początkującym programistom drobne prace takie jak zakodowanie PSD do html itp. W czasie szukania “prawdziwej” pracy można tam wzbogacić swoje CV. Czasem na grupach można też trafić na oferty stałej współpracy. Konkurencja wśród juniorów jest na tych grupach niższa niż na portalach z ofertami pracy więc łatwiej dotrzeć w rekrutacji do etapu zadania. Niestety publikując coś na grupach trzeba też mieć gruby pancerz, który ochroni nas przed lawiną hejtu. Okazuje się bowiem, że juniorski projekt czy CV potrafi wywołać tyle samo złośliwej krytyki co niefortunne wypowiedzi polityków.
Czy warto zatem iść na bootcamp?
To zależy. Może się mylę, ale mam wrażenie, że w środowisku programistycznym bootcampowicz = frajer. Potencjalny pracodawca z działu digital marketingu natomiast jak widzi bootcamp w CV to ma obawy, czy nie uciekniesz zaraz do jakiegoś software house.
Z drugiej strony jednak bootcamp jest trochę kopniakiem, by wreszcie ruszyć z miejsca i rozwijać zawodowo. Nawet, jeśli nie znajdzie się pracy jako programista, to są też inne miejsca pracy, gdzie języki programowania się przydają.
Jeśli jeszcze się wahasz czy iść na bootcamp, zastanów się, czy jesteś gotowy/gotowa na setki godzin nauki, miesiące szukania pracy (niekoniecznie idealnej) a następnie niekończące się doskonalenie, naukę kolejnych frameworków, funkcjonalności, nadążanie za zmianami w standardach programistycznych. Programowanie to studnia bez dna. Jak powiedziała jedna z moich koleżanek – “Trzeba mieć łeb jak sklep”. Nie wystarczy też tylko lubić programować. Trzeba być w tym naprawdę dobrym.
Weź też pod uwagę, że bootcamp to nie jedyna droga. W internecie jest cała masa darmowych lub bardzo tanich (za około 40zł) kursów z których nauczysz się tyle samo co z bootcampu. Przede wszystkim zaś nie słuchaj marketingowego bełkotu szkół programowania. Rzeczywistość nie jest taka kolorowa jak ją rysują…
Ten artykuł uratował mnie przed największym błędem mojego życia. Dziękuję. O ile zostanie programistą w 4 miesiące , nie brałem tego nawet pod uwagę, bo przecież “ktoś” studiuje kilka lat, a Ty po wspomnianym bootcampie chcesz go wykosić w rekrutacji…tyle to wiedziałem że to fikcja… Ale przecież tester manualny i taki bootcamp świat się otwiera… Otóż nie, najpierw sprawdzam opinie CL – nie wierzę w to co czytam. Myślę może zła szkoła , zdarza się szukam dalej SDA sprawdzam opinie i.. to samo… nie wierzę 10k za szkolenie i ludzie płaczą… Chęć wejścia w IT jest duża znajduje Kodilllla sprawdzam opinie – nie ma – myślę to jest to. Po 2h szukania (Przecież to nie możliwe ani jednej opinii? Lata działalności bootcampa – nikt nie zadowolony? Statystycznie przez lata znalazłby się jeden, który co najmniej nie podołał z podstawami) Szukam i trafiam na ten artykuł, który sprowadza mnie na ziemię. Ślicznie dziękuję, nie tylko ja , również moja rodzina bo to oni by najbardziej stracili jak wydałbym oszczędności życia jakie mamy na nic nie dające szkolenie. Dziękuję R
Ciekawe, bo na angielskojęzycznych stronach piszą, że jest wielu pracodawców, którzy wręcz wola ludzi po bootcampie, gdyż ci są, gotowi do pracy od pierwszego dnia czego, nie można, powiedzieć o świeżo upieczonych absolwentach. Zastanawia mnie, skąd pani Gosia dysponuje taka wiedza i na jakiej podstawie napisała ten artykuł ????
Przeszłam ścieżkę od bootcampu do aktywnego poszukiwania pracy jako junior FED. Artykuł powstał na podstawie moich doświadczeń.
Bardzo dobry artykuł.
Nie zostaniesz zawodowym sportowcem po wakacyjnym obozie,
nie zostaniesz dobrze opłacanym specjalistą
po wesołym bootcampie.
Aby dobrze zarabiać trzeba osiągnąć profesionalny poziom co oznacza
wieloletni wkład w rozwój i doskonalenie oraz ogromny wysiłek.
Chcesz zostać programistą, czy jakimkolwiek innym specjalistą – popytaj tych
co już tam są jak doszli do obecnego poziomu.
Czy są tam wśród nich absolwenci bootcampów ?
Czy może jednak absolwenci trudnych kierunków typu informatyka, automatyka, matematyka?
Bycie specjalistą to ogromne zaangażowanie i nie ma dróg na skróty!
Każdy może dojść, gdzie planuje, ale tu liczy się ogromnny upór.
Pracuję w branży IT od ponad 10 lat i nigdy nie widziałem, aby
przyjęto kogoś po bootcampie, większość ludzi jest też po studiach z reguły technicznych.
Praca programisty to stres i poświęcenie.
Wiele wolnego czasu należy poświęcić na naukę i nie tylko przez jakiś tam poczatkowy okres,
ale zawsze, przez całą drogę zawodową.
Swoją drogą ciekawe dlaczgo wykładowcy bootcampów sami nie angażują się
w zarabianie na produkcji oprogramowania, a swój zawodowy czas spędzają na prowadzeniu szkoleń.
Może im czegoś brakuje, gdzieś ich nie chciano, coś było nie do przejścia ?
Może jednak lepiej potrafią mówić niż rozwijać projekty?
Czy ktokolwiek z nich wspomina, że braca programisty, to nie tworzenie durnych, prostych
stronek czy aplikacji, tylko przede wszystkim utrzymanie i rozwijanie
ogromnych systemów, gdzie umiejętność programowania to zaledwie ułamek wymaganych zdolności?
Programista codziennie doświadcza radzenia sobie z całym spektrum problemów powiązanych
z całą infrastrukturą projektu i procesem utrzymania/wytwarzania.
Pisanie kodu to może z 10-20 proc. jego pracy.
Jeśli chcesz tam być, popytaj tych co tam są od wielu lat.
Nie licz, że jakiś naciagacz sprzeda ci tajną receptę na sukces!
I nastaw się na wysiłek na wiele lat. Może przez jakiś czas trzeba będzie popracować nawet za darmo,
aby pobyć w branży i przekonać się z czym to się je.
No i bez angielskiego min B2 zapomnij o sprawie.
Od 20 lat pracuję jako programista, a od 12 jako programista Java. Potwierdzam każde jedno stwierdzenie napisane powyżej przez dev_backend.
Sama wielokrotnie próbowałam porzucić zawód programisty, gdy poziom frustracji i przemęczenia przekraczał moje granice. Wówczas słyszałam od pracodawców: “Analityk? Projektant? Przecież oni mniej zarabiają. A poza tym my bardziej potrzebujemy programistów i skoro pani to potrafi to tylko w takiej roli jesteśmy gotowi panią zatrudnić.”
Na koniec zacytuję jednego z moich wykładowców sprzed lat:
“Nauka programowania to droga przez krew, pot i łzy”.
Jeśli jesteście na to gotowi, to jest to ścieżka dla was. Możecie zacząć od bootcampu, ale ze świadomością, że to dopiero wstęp. I dlaczego Java? Są języki, które mają niższy próg wejścia do zawodu i większą szansę na powodzenie.
A ja po bootcampie i rocznym tulaniu się po firmach za najniższą znalazłem dobrą pracę i wyciągam 5cyfrowa kwotę generalnie warto polecam
Te bootcampy to oszustwo na poziomie Ambergold.
Prawdziwi programisci po dobrych uczelniach i wieloletnim doświadczeniu programują złożone systemy, które działają i przynoszą milionowe dochody.
Ktoś kto nauczy sie zmontować prostą stronkę na tym bootcampie i miałby dołaczyć dołaczyć do teamu pracującego nad poważnymi projektami narządził by wiele szkód.
Nawet jakby lata programiści go przyuczali, małe są szanse,ze kiedykolwiek, bedzie umial i sie do tego nadawal, nawet jak sie wydawalo,po bootcampie,ze to jest fajne i chce to robi