Majówka z dzieckiem w Górach Świętokrzyskich
Odkąd na świecie jest nasz maluch zmieniliśmy nieco styl podróżowania. Wybieramy miejsca położone blisko domu lub z łatwym i szybkim dojazdem. Odkrywamy miejsca, które do tej pory pomijaliśmy bo to co bardziej odległe wydawało się bardziej kuszące. Tym razem postanowiliśmy odkryć Góry Świętokrzyskie.
Góry Świętokrzyskie z dzieckiem
Jak to w góry z małym dzieckiem? Jak my w ogóle będziemy chodzić po górach z trzylatkiem? Dla dorosłych chodzenie po górach to przyjemna aktywność ale dla dziecka? Przed wyjazdem miałam głowę pełną wątpliwości. Ostatecznie jednak uznałam, że trzeba się spakować, pojechać i przekonać jak to będzie.
Góry Świętokrzyskie okazały się łagodne. W większości pokryte są pięknym szaro-zielonym bukowym lasem, który daje cień w gorące dni i chroni przed silnym wiatrem. Szlaki przypominają bardziej leśne ścieżki, niż szlaki znane nam z Tatr. Różnice wzniesień nie są duże, nie ma żadnych łańcuchów czy konieczności wspinaczki. Mimo moich obaw, nasz trzyletni synek spore części tras szedł na własnych nóżkach. Interesowały go przydrożne kwiatki, żuczki, motylki i mimo moich obaw, że będzie się nudził, dzielnie maszerował z nami.
Na wszystkie wędrówki zabieraliśmy ze sobą nosidło. Tula sprawdza się świetnie nawet przy trzylatku. Można ją spakować w plecak z prowiantem i wyjąć w razie potrzeby. Szlaki są na tyle spokojne i łagodne, że nie ma obaw o to, że rodzic potknie się o coś czy będzie musiał się wspinać po jakiś skałach.
Łysica
W zasadzie nie planowaliśmy wchodzić na Łysicę. Tak jakoś wyszło 🙂 Wejście na sam szczyt najkrótszą drogą zajmuje około godzinę. Wejście do Parku Narodowego Gór Świętokrzyskich jest w tym miejscu płatne. Można też dostać się na Łysicę dłuższą drogą od bezpłatnego wejścia.
Sam szczyt nie jest specjalnie widokowy, gdyż porośnięty jest drzewami. Spomiędzy drzew widać trochę górską panoramę ale nie ma się co nastawiać na jakiś spektakularny widok. Szlak nie jest specjalnie stromy czy trudny technicznie. Nie potrzeba jakieś specjalnej kondycji, by wejść na samą górę. W razie czego po drodze są ławeczki. Poza nami widzieliśmy jeszcze jedną rodzinę z malutkim dzieckiem wspinającą się na górę. Myślę, że Góry Świętokrzyskie są generalnie dobrym punktem do powrotu do trekkingu po urodzeniu dziecka.
Park miniatur Sabat Krajno
Park miniatur Sabat Krajno to ciekawa odmiana dla górskich wędrówek. Szczególnie dla dzieci. Znajdują się tam miniatury różnych ważnych światowych obiektów, m.in. Wieży Eiffla, Świątyni Lotosu czy World Trade Center. Nasz trzylatek jeszcze co prawda niewiele z tego rozumiał ale przebiegł całą trasę od jednego obiektu do drugiego fascynując się prawie każdym z nich. Park położony jest na wzniesieniu, więc warto wziąć ze sobą wodę do picia, bo żeby zwiedzić całość konieczne jest wejście na samą górę.
Domki przyjazne dzieciom w górach Świętokrzyskich
W Górach Świętokrzyskich wybraliśmy nocleg w Siedlisku Carownica. Miejsce to urzekło nas zarówno swoim położeniem w otoczeniu zieleni jak i udogodnieniami dla małych dzieci. Siedlisko Carownica do zespół domków o zróżnicowanym metrażu. My wybraliśmy ten mniejszy. W domku do dyspozycji jest łazienka oraz mały aneks kuchenny. Nie konieczności brania łóżeczka dziecięcego, bo wnęka z łóżkiem dla dziecka jest szerokości samego łóżka i zwyczajnie maluch nie ma jak z takiego łóżka spaść 🙂 W razie czego jest możliwość wypożyczenia łóżeczka dla niemowląt, krzesełka czy nocnika.
Przy każdym domku stoi grill, stół, leżak oraz mała piaskownica wyposażona w zabawki do piasku. Nie można wymarzyć sobie lepszych warunków do grillowania i relaksu z książką.
Poza malutką piaskownicą przy każdym z domków dzieci mają do dyspozycji na terenie ośrodka dwa duże place zabaw (łącznie z zabawkami do piasku), kilka małych domków wyposażonych w różne zabawki, duży namiot z zabawkami, krzesełkami i stolikami oraz plac do malowania kredą. Nigdzie jeszcze nie spotkałam tylu atrakcji dla dzieci w ramach jednego ośrodka. Zarówno w czasie dobrej pogody jak i złej dzieci mają się gdzie bawić. Zupełnie szczerze (artykuł nie jest sponsorowany) muszę przyznać, że jest to najbardziej przyjazne dzieciom miejsce w jakim do tej pory byliśmy.
Przyjechaliśmy w czasie pandemii od razu po otwarciu hoteli, więc nie mogliśmy wypróbować wszystkich atrakcji siedliska Carownica. Jest tam bowiem jeszcze basen na świeżym powietrzu oraz strefa SPA. Na miejscu można też pożyczyć rowery.
Siedlisko Carownica oferuje pobyt ze śniadaniem. Dla chętnych jest też możliwość zamówienia obiadu. W obecnych szczególnych pandemicznych warunkach posiłki były serwowane bezpośrednio do domku. Nie próbowaliśmy obiadów ale śniadania były obfite, zdrowe i różnorodne.
Ośrodek sąsiaduje ze szlakiem górskim, rozległą zielenią i lasem, boiskami do piłki nożnej i siatkówki. Jeżeli ktoś czuje się na siłach pedałować po niedużych górach, to polecam wybrać się na wycieczkę drogą pożarową, która położona jest w pobliżu siedliska Carownica. Droga jest szeroka, bez wybojów a różnica wzniesień pozwala na jazdę nawet przy nie najlepszej kondycji.